poniedziałek, 19 listopada 2012
Pierwszy spacer, czyli dlaczego wszyscy się mną zachwycają
W drodze na bazarek po smycz i nową obrożę, doznaliśmy niesamowitego
wprost zainteresowania szczeniakiem. Tak pewnie czuja się celebryci!
Ludzie przystawali, komplementowali, dawali rady (często sprzeczne ze
sobą). Ludzie rezygnowali z miejsca w kolejce do warzywniaka, aby
obejrzeć pieska, kobiety hamowały z piskiem opon, aby dotknąć to cudo,
starszy pan porzucił spacerowego towarzysza, aby dać sobie polizac
policzki. Przez naszego bostonka oczywiście. A. był dumny jakby to jego
dotyczyło. Do domu wróciliśmy z nową obrożą, smyczą i bagażem
doświadczeń psich fanów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz